Start » Aktualności » List otwarty do zarządu i prezesa związku artystów scen polskich

 
 

List otwarty do zarządu i prezesa związku artystów scen polskich

 

Dość długo Unia Polskich Teatrów nie zabierała publicznie głosu, ale że sprawy zaszły za daleko i nie ma już żadnych szans, by ratować koalicję, którą ZASP, bez wypowiedzenia, zrywa właściwie w każdym medialnym czy oficjalnym wystąpieniu, zarówno Pana Prezesa, jak i Zarządu, zostałem zobligowany przez Zgromadzenie Ogólne Unii, do zabrania publicznie głosu. Jednym z naczelnych argumentów ZASP przeciw zapisom “Projektu Ustawy o zmianie ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej oraz niektórych innych ustaw” jest to że jego zdaniem uwzględnia jedynie “lobbystyczne propozycje przedstawicieli dwóch organizacji dyrektorów teatrów”. Obawiam się, że Stowarzyszenie zapomina o jakże celnej maksymie Sławomira Mrożka z czasów przebrzmiałego ustroju – “Fakty mają to do siebie, że czasem występują”. A fakty są takie, że we wszystkich pracach, najpierw nad założeniami do “Ustawy o teatrze”, później nad nowelizacją, w tej części, która była przenoszona z “Ustawy o teatrze”, oprócz dwóch organizacji dyrektorskich, uczestniczył również ZASP (Prezes lub delegowany członek Zarządu).

Dzisiaj ZASP skrzętnie ukrywa swój udział w pracach i występuje w roli obrońcy zagrożonych przez “lobby dyrektorskie” artystów, tworząc atmosferę grozy wokół niebezpieczeństw niesionych przez nowelizację. Ostatni Walny Zjazd ZASP zostaje poinformowany o nadchodzącym kataklizmie w żarliwych wystąpieniach i spontanicznie uchwala walkę o niedopuszczenie przez ZASP do jej wejścia w życie. Toteż świeżo wybrana Pani Prezes, realizując tę uchwałę poszerza zakres działań o medialne występy. Odzywa się prasa i felietoniści. “Aktorzy będą mieli zakaz pracy poza teatrem”, “Koniec seriali”. Publiczność i aktorzy zadrżeli. Wszystkie te coraz ostrzejsze wypowiedzi i wyszukane zagrożenia, zaczynają coraz wyraźniej świadczyć, że tak naprawdę nikt tego “Projektu zmiany ustawy” nie czytał, a jeśli już, to nie zna ustawy, która jest zmieniana.

Najbardziej restrykcyjny, jakby się wydawało, zapis w rzeczywistości brzmi:

  1. Podjęcie przez pracownika artystycznego dodatkowego zatrudnienia lub prowadzenie działalności artystycznej na rzecz innego podmiotu wymaga uzyskania zgody pracodawcy.

Zarząd ZASP “zdecydowanie odrzuca zapis”, przez który “…autorzy projektu rozumieją de facto prawny zakaz wszelkich form pracy aktorów zatrudnionych w teatrach na rzecz podmiotów zewnętrznych”.

ZASP wie, co autorzy de facto rozumieją, ale zapomina, że regulaminy pracy teatrów, będące aktem prawnym obowiązującym na równi z cytowaną ustawą zawierają od zawsze ten oczywisty zapis, jak i o tym, że żaden producent filmów, seriali, dyrektor teatrów prywatnych i instytucjonalnych, nie podpisze żadnej umowy z aktorem, bez zgody dyrekcji jego teatru. Dla własnego bezpieczeństwa. Gdyby iść za dalszym “uzasadnieniem Zarządu”, którego nie przytaczam, nie chcąc dawać argumentów przeciwnikom teatru repertuarowego i ze zwykłej ludzkiej życzliwości, zapis powinien brzmieć, “dyrektor ma obowiązek układać plan pracy teatru uwzględniając wszelkie zajęcia pozateatralne, zatrudnionych w teatrze aktorów, bez względu na to kiedy zostają zgłaszane”.

Nie mam pojęcia jak jest w orkiestrach i filharmoniach, ale próby, spektakle i plany zdjęciowe lub próby i spektakle w innym teatrze odbywają się w tym samym czasie. Koordynowanie działań aktora na “różnych polach” jest od lat jednym z głównych zajęć teatrów i graniczy z ekwilibrystyką. Więc powyższy zapis nie wprowadza żadnej zmiany w istniejącej dotąd sytuacji, a nazywanie go zakazem jest de facto czystą demagogią. Jednocześnie to, że właśnie ten zapis wzbudził najwyższe emocje, jest swoistym signum temporis.

    Co zmienia nowelizacja?

  • Dyrektorzy są powoływani na kadencje 3 do 5 sezonów, tracą możliwość powołań na czas nieokreślony. Jednocześnie warunkiem powołania jest podpisanie umowy z organizatorem, ustalającej warunki finansowo organizacyjne teatru w okresie jego kadencji. Umowa ta jest niezwykle istotna nie tyle dla dyrektora ile dla teatru, ponieważ stabilizuje na ustalonym poziomie środki przyznawane na teatr, przez wszystkie lata kadencji, a zatem ogranicza możliwość dowolnych cięć dotacji, których skutki spadają głównie na zespoły, które przypisują je dyrektorom.
  • Teatry zostają wydzielone jako artystyczne instytucje kultury spośród innych instytucji kultury, co pozwala w przyszłości tworzyć zapisy dotyczące tylko artystycznych instytucji.
  • Aktorzy są zatrudniani na umowy od 1 do 5 sezonów. Zapis ten brzmi logicznie dopiero po wprowadzeniu pominiętego zapisu “Dyrektor nie ma prawa zatrudniać artystów na okres dłuższy niż jego powołanie”. Zupełnie niefortunny i kuriozalny zapis o możliwości przechodzenia po 15 latach pracy na umowę na czas nieokreślony, został w trakcie konsultacji zgłoszony kategorycznie przez ZASP, przy protestach pozostałych członków. Jeśli teraz ZASP oprotestowuje własny pomysł, będziemy z radością postulować jego usunięcie.

Umowy sezonowe “jako relikt II RP” przetrwały szczęśliwie przez cały PRL. Przetrwały i dalej, aż do 2004 roku, kiedy to zmiany Kodeksu Pracy objęły również teatry. Nie miejsce tu na szczegółowe rozmowy o umowach sezonowych, zdawałoby się temat jasny dla ludzi, którzy przepracowali na nich większość swego życia zawodowego. Wystarczy stwierdzić, iż przepisy końcowe mówią, że wszystkie umowy aktorów podpisane przed wejściem ustawy jako umowy na czas nieokreślony pozostają umowami na czas nieokreślony. Zatem z dniem wejścia ustawy nie zmieni się żadna umowa i pierwszą umowę wedle nowej ustawy podpisze któryś z obecnych studentów II roku szkoły aktorskiej.

Jest przestrzeń wspólnych postulatów, jak warunki kwalifikacyjne i stażowe dla dyrektorów, obligatoryjny konkurs na dyrektora, wpisanie pominiętych w ustawie, a będących w założeniach odszkodowań dla aktorów za wcześniejsze rozwiązanie wielosezonowej umowy, ale Zarząd ZASP woli gmerać w “Projekcie zmian” jak w worku z grochem i wyciągać poszczególne zdania i artykuły, nie zadając sobie trudu zajrzenia do obecnej ustawy ani sprawdzenia istniejącego stanu prawnego. Jest przeciw zapisom trybu likwidacji instytucji kultury, choć jest to tylko wymogiem logiki prawnej, skoro jest tryb powoływania to jest też tryb likwidacji. Dzielenie i łączenie instytucji również nie jest nowym zapisem, podobnie jak futurystyczne oddawanie w zarządzanie instytucji. ZASP protestuje również przeciw zniesieniu obowiązku konsultacji powołania dyrektora przez związki i stowarzyszenia, którego nowelizacja bynajmniej nie znosi.

Jedynym celem i ambicją staje się, zgodnie z uchwałą Zjazdu ZASP, obalenie “Projektu zmian”, bez względu na ich prawdziwą zawartość i skutki, i domaganie się szczegółowych rozmów, po dwóch latach szczegółowych rozmów, w których ZASP brał udział.

W obecnych działaniach i ogłaszanych stanowiskach nie sposób dopatrzeć się jakiejś wizji budowy modelu instytucji teatru repertuarowego, który opracowałby Zarząd ZASP i domagał się jego realizacji poprzez tworzenie prawa, które by go budowało. Woli występować przeciw jakimkolwiek zmianom i przeciw organizacjom dyrektorów.

Pan Prezes głosi potrzebę tworzenia prawdziwych związków pracodawców, które mogłyby być właściwym rozmówcą dla ZASP, nie zważając na fakt, że reprezentuje Stowarzyszenie a nie związek zawodowy, więc nie jest partnerem takich rozmów. Szczęśliwie sąd rejestrowy nie wydaje wyroków po zasięgnięciu opinii Prezesa ZASP, więc Unia Polskich Teatrów jest Związkiem Pracodawców i jak łatwo sprawdzić wypowiada się wyłącznie w swoim imieniu, w odróżnieniu od ZASP wypowiadającego się, raczej na wyrost, w imieniu wszystkich artystów, zwłaszcza biorąc pod uwagę znikomy nabór absolwentów kilkunastu roczników szkół aktorskich. A zatem całego pokolenia żyjącego w innym, zmieniającym się świecie, całkowicie odmiennym od tego, w którym chce pozostać ZASP.

Wprowadzenie nowelizacji w żadnej mierze nie zmienia warunków pracowniczych i zatrudnienia żadnego członka ZASP, bowiem postanowienia końcowe mówią, że wszystkie dotychczas podpisane umowy na czas nieokreślony utrzymują swoją moc. Nie wprowadzenie nowelizacji pozostawi nas na lata w dzisiejszym stanie prawnym i skasuje te może niezbyt wielkie, ale będące krokiem we właściwą stronę zmiany, jeśli uznać że głównym celem jest teatr jako instytucja teatru repertuarowego w dzisiejszym ustroju.

Być może jest za późno. Podziały, jakie udało się w tak krótkim czasie Panu Prezesowi stworzyć, być może są już nie do naprawienia. Podobnie jak nie uniknie się już upolityczniania niepotrzebnego sporu. Środowisko traci długo budowaną, i jak się okazuje tylko na chwilę, jedność działań, które ZASP zapewne już uznał za czarne karty swojej historii. Niestety ZASP traci, a my wszyscy razem z nim istotniejszą wartość – wiarygodność. ZP UPT jest zawsze gotowy do wszelkich działań, które łączą, które mają wspólny cel. Będziemy czekać, bynajmniej nie z założonymi rękami, na takie propozycje.

W imieniu Zarządu Związku Pracodawców UNIA POLSKICH TEATRÓW

Maciej Englert
Prezes Zarządu